Jak stracić najlepszych ludzi? 3 oznaki beznadziejnej pracy - Patrick Lencioni


Mój Mąż na początku swojej kariery zawodowej w jednej z krakowskich firm pewnego dnia zapomniał... pójść do pracy. Co gorsze, nikt się przez cały dzień nie zorientował, że go nie ma. 
Pracował na przeróżne zmiany, czasem miał 2 dni przerwy a potem pracował popołudniu i odwrotnie, więc mu się zapomniało. Ale jak anonimowy (lub zdezorganizowany) musi być zespół i firma, żeby nie zauważyć braku jednej osoby. Anonimowość to pierwszy krok, by  zdemotywować pracownika - wg Patricka Lencioniego  - konsultanta, autora książki "5 dysfunkcji pracy zespołowej". 

Dla mnie anonimowość to też:
Czyli przychodzisz do pracy i robisz swoje, ale równie dobrze mogłoby Cię nie być, łatwo zastąpimy cię kimś innym. A przecież chcemy wnosić swoje unikalne podejście, pracę, osobowość w to, co robimy. I być doceniani za to kim jesteśmy. 

To prowadzi nas do punktu drugiego okropnej pracy - niemierzalności (immeasurement), który może się przejawiać na kilka sposobów:

Punkt trzeci wg Lencioniego to brak znaczenia (irrelevance) mojej pracy:
Pamiętam jak pracując kiedyś dla francuskiego klienta, miałam okazję pojechać do fabryki produkującej blaty i elementy wyposażenia domu produkowane przez naszego pracodawcę. Wtedy naocznie zrozumiałam, że wklikując zły kod do zamówienia, sprawiam, że ktoś we Francji będzie musiał spakować zły produkt, a potem klient będzie musiał go odesłać. Więc taka szersza perspektywa bardzo pomogła  (potem śmiałyśmy się z dziewczynami z zespołu, że po wizycie staramy się bardziej, by bardzo przystojni pracownicy fabryki nie męczyli na darmo swoich pięknych rączek, ale to był taki dodatkowy czynnik ludzki:)


Jak przeciwdziałać tym 3 elementom? Przez proste odwrócenie:


 

Rozpoznałeś któryś z objawów marnej pracy u siebie?

Jak  możesz mu przeciwdziałać?


Etykiety: , , ,