Mój Mąż na początku swojej kariery zawodowej w
jednej z krakowskich firm pewnego dnia zapomniał... pójść do pracy. Co
gorsze, nikt się przez cały dzień nie zorientował, że go nie
ma.
Pracował na przeróżne zmiany, czasem miał 2 dni przerwy a potem pracował popołudniu i odwrotnie, więc mu się zapomniało. Ale jak anonimowy (lub zdezorganizowany) musi być zespół i firma, żeby nie zauważyć braku jednej osoby. Anonimowość to pierwszy krok, by zdemotywować pracownika - wg Patricka Lencioniego - konsultanta, autora książki "5 dysfunkcji pracy zespołowej".
Dla mnie anonimowość to też:
- brak więzi między ludźmi
- brak integracji zespołu
Czyli przychodzisz do pracy i robisz swoje, ale równie dobrze mogłoby Cię nie być, łatwo zastąpimy cię kimś innym. A przecież chcemy wnosić swoje unikalne podejście, pracę, osobowość w to, co robimy. I być doceniani za to kim jesteśmy.
To prowadzi nas do punktu drugiego okropnej pracy - niemierzalności (immeasurement), który może się przejawiać na kilka sposobów:
- nie mam jasnych celów w pracy
- nie mam mierników, które określają moje wyniki, czyli nie wiem, po czym poznam, że mi dobrze idzie
- moje cele i mierniki ciągle się zmieniają (np. wg widzimisię i humoru szefa - raz taka praca jest ok, a innym razem taki sam poziom jej wykonania to za mało i nie mówię tu o normalnym zdobywaniu doświadczenia ze stażem pracy ale zmianie ze spotkania na spotkanie)
- nie mam informacji zwrotnej jak mi idzie, brakuje mi docenienia i uznania
Punkt trzeci wg Lencioniego to brak znaczenia (irrelevance) mojej pracy:
- robię coś, ale właściwie jest to nikomu nie potrzebne
- nie widzę konkretnych korzyści, które moja praca daje
- nie wiem na kogo i na co wpływa moja praca
- robię coś, a potem muszę to bez sensu poprawiać, więc pierwsza część pracy idzie na marne
Pamiętam jak pracując kiedyś dla francuskiego klienta, miałam okazję pojechać do fabryki produkującej blaty i elementy wyposażenia domu produkowane przez naszego pracodawcę. Wtedy naocznie zrozumiałam, że wklikując zły kod do zamówienia, sprawiam, że ktoś we Francji będzie musiał spakować zły produkt, a potem klient będzie musiał go odesłać. Więc taka szersza perspektywa bardzo pomogła (potem śmiałyśmy się z dziewczynami z zespołu, że po wizycie staramy się bardziej, by bardzo przystojni pracownicy fabryki nie męczyli na darmo swoich pięknych rączek, ale to był taki dodatkowy czynnik ludzki:)
Jak przeciwdziałać tym 3 elementom? Przez proste odwrócenie:
- zamiast anonimowości - docenianie indywidualnej osoby, integracja zespołu, poznanie każdej z osób bliżej, jako człowieka
- zamiast braku mierzalności - jasne cele, częsta informacja zwrotna, docenienie wysiłków, uznanie
- zamiast braku znaczenia - pokazywanie szerszego kontekstu, na co wpływa nasza praca, wizyta u klienta, w fabryce, poznanie osób, które korzystają z naszych usług, produktów etc.
Rozpoznałeś któryś z objawów marnej pracy u siebie?
Jak możesz mu przeciwdziałać?
Etykiety: Global Leadership Summit, motywacja, praca, rozwój