Za co przepraszasz?

Kurczysz plecy, kiedy wchodzi do urzędu "Przepraszam, chciałbym tylko spytać..." 

Po 8 godzinach pracy przepraszasz, ale musisz już wyjść. Ustawiasz autorespondera w mailu, kiedy jedziesz na urlop i aż dwa razy przepraszasz, że na maile odpowiesz po powrocie. 

Czy naprawdę jest Ci przykro? 

Jak często przepraszasz, a nie masz tego na myśli?

Nie chodzi mi oczywiście o zwykłe i jak najbardziej pożądane formuły grzecznościowe. Jasne, przepraszam, kiedy chcę przejść w autobusie, potrącam kogoś niechcący, obiecałam coś i nie dotrzymałam słowa, kiedy pytam o drogę. 

Ale czasami nasze przepraszanie się "wyciera" jak znoszone spodnie, bo używamy go nadmiernie i niepotrzebnie: kiedy mamy poczucie winy, nie jesteśmy asertywni, nie dajemy sobie prawa do przeżywania emocji albo szukamy wymówek bo chcemy o siebie zadbać.


"Przepraszam" jest czasem wypowiadane z niższej pozycji, gdzie odbieram sobie do czegoś prawo:


Przyglądam się uważnie temu co mówię i ciągle sobie przypominam, żeby nie przepraszać i nie tłumaczyć się, kiedy: 




"Jestem zmęczona". To kompletna sentencja i bez przepraszam. 


A Ty? Za co najczęściej przepraszasz, a nie masz tego na myśli? 

Do czego odbierasz sobie prawo?

Przyjrzyj się swojemu "przepraszam" przez najbliższy tydzień.  

 

 



Etykiety: , , ,