Jak dbać o zdrowie w czasie podróży?

Piszę do Was z Budapesztu, gdzie prowadzę w tym tygodniu szkolenia (i zachwycam się dziwnością języka węgierskiego). 

Po tym, jak pół dnia spędziłam na lotnisku po odwołanym locie, a godzinę w korkach (co prawda z miłym taksówkarzem, który wspominał swoją dawną miłość z Polski Wandę), postanowiłam zadbać o siebie. Dziś o moich sposobach na zdrowe podróże.



Dużo wody. 


Kiedy tylko boli mnie głowa, albo czuję, że spada ciśnienie, piję szklankę wody. To rada, którą usłyszałam kiedyś od dietetyka i od tej pory często stosuje, w większości przypadków pomaga. Zamiast łykać piguły, nawadniam mięśnie, kości, głowę, orzeźwiam się, poprawiam trawienie. Rano zaczynam od wody z cytryną, co oczyszcza organizm, poprawia stan skóry, a w podróży jesteśmy często narażeni na zarazki i toksyny.


Żadnego alkoholu w samolocie. 


Zauważyliście, że ludzie którzy popijają wino albo inne alkohole dla rozluźnienia, strasznie chrapią... i znowu wracamy do wody, która poprawia krążenie, dotlenia, oczyszcza.


Śpię wszędzie gdzie mogę i jak długo mogę.


W samolocie (z wygodną poduszką pod szyją), w pociągu jeśli to dłuższa podróż i czuję się bezpiecznie. Nawet po 15-30 minutach czuję się zrenegenerowana, to tzw. "power nap" - drzemka dodająca energii. Wykradanie czasu dla swojego dobra. I śpię długo. Dziś na przykład kładę się o 22 i wstaję o 6, przestawiłam się na tryb skowronkowy i daję sobie dużo wartościowego snu przed północą.


Zatykam się.


Zawsze mam ze sobą zatyczki do uszu. Denerwują mnie hałasy, na które nie mam wpływu - goście wracający późno w hotelu, chrapiący współpasażerowie. Po co się denerwować czymś czego nie można zmienić?


Moje ostatnie odkrycie - składana mata do jogi!


Właśnie taka jak na rysunku, waży niewiele, zmieści się do walizki, a jakie to kojące, kiedy możesz wyprostować plecy w każdych warunkach, na urlopie, w czasie weekendu u rodziny, gdzie tak łatwo za stołem znaleźć wymówkę, by się nie ruszać!



Joga... z You Tuba


Nie mów, że nie masz stroju, czy pieniędzy, wystarczy włączyć 20 minutowy filmik na You Tube, np. ten- joga dla kręgosłupa z Adrienne, którą uwielbiam. Są też odcinki dla skacowanych, relaksacyjne albo na bóle pleców! Dziś zrobiłam dwie części - rano przed wyjściem do pracy i po powrocie drugi. Motywuje mnie, że to tylko 20 minut ruchu i że Adrienne jest łagodna i bardzo mnie chwali:)


Migdałów nie można zepsuć, czyli im prostsze jedzenie tym lepiej.


Właśnie zajadam pyszne kiełbaski i salami, przegryzam pomidorem i migdałami. Nie dla serowych mas albo gotowych kanapek ze stacji benzynowej albo pierwszego lepszego kiosku, które nie wiadomo co w sobie kryją! Główna zasada im mniej składników, tym lepiej.


Rozciąganie się w kolejkach i na postojach. 


Mamy swoją ulubioną stację z Mężem pod Tarnowem, gdzie w drodze z domu rodzinnego do Krakowa zwykle mam chwilę na swój stretching jako kierowca:) Ostatnio ćwiczyłam też na lotnisku ku lekkiemu zdziwieniu skulonych nad smartfonami ludzi:) W końcu moje plecy mają mi starczyć na długo.


Książka w torebce - "nie" dla nerwów z bezsensownego czekania!


Czekanie na odprawę, czekanie na start, lądowanie, autobus, podróż tramwajem, tankowanie samochodu albo gdy mąż myje samochód:) Wspaniale, bo ile można w tym czasie przeczytać!



A Ty jakie masz sposoby na zdrowe podróżowanie?


Etykiety: , , ,