Zdarzyło Ci się słuchać intymnych szczegółów z czyjegoś życia? Dowiedzieć się czegoś, czego wolałbyś nie wiedzieć?
Myślę, że takie "nadmiarowe zwierzanie się" może wynikać z dwóch pokus: jeśli ktoś Ci się zwierza to znaczy, że Ci ufa oraz jeśli ty dzielisz się z kimś takimi szczegółami to budujesz w pewien sposób porozumienie ("tylko tobie to powiem...", "wiem coś o tej osobie, to znaczy że jesteśmy blisko"). To szalenie delikatna materia i czasami przekraczamy granicę intymności. Relacje siostrzane i przyjacielskie szczególnie sprzyjają takim zwierzeniom i staram się tutaj zachować umiar.
Chętnie dzielę się tym, co robię, co się u mnie dzieje (jak widać na blogu). Przykładów z własnego życia używam na warsztatach. Z drugiej jednak jako psychologa i trenera obowiązuje mnie poufność, jeśli chodzi o osobiste przykłady, którymi ludzie dzielą się na warsztatach, coachingu. Podobnie jest wśród bliskich. Zawsze więc zanim podzielę się jakąś wiadomością, która dotyczy innych, to zadaję sobie pytanie:
- Po co dzielę się tą informacją? (Czy ten przykład komuś posłuży, pomoże? A może dzielę się tym dla zbudowania siebie, dla dowcipnej opowiastki, zaznaczenia, że kogoś dobrze znam, dla rozładowania złości, bo akurat ktoś mnie zdenerwował i chcę się wygadać)
- Co pomyślałaby osoba, której dotyczy ta informacja, gdyby usłyszała, że się nią dzielę?
- Czy to właściwe miejsce i czas?
Życzę Wam dbałości o to, co najbardziej intymne! A teraz uciekam świętować długi weekend z okazji urodzin Męża!
Etykiety: Miesiąc Miodowy