Na zajęciach Szkoły Uczuć w tym tygodniu dzieliliśmy się różnicami w porozumiewaniu się kobiet i mężczyzn. Wyszłam z nich z refleksją, że cenię naszą damsko-męską różnorodność. To, że trochę na inne sposoby widzimy i ogarniamy świat i że możemy dzięki temu być silniejsi razem. Pozwolę sobie podzielić się niektórymi cechami, które wypracowywaliśmy w grupie.
Co kobiety cenią u mężczyzn:
- opiekuńczość
- proste rozwiązania, konkrety
- branie odpowiedzialności
- pewność działania
- obronę wartości
- spokój
- wrażliwość
Co panowie cenią u kobiet:
- troskliwość
- łagodność
- piękno
- ciepło
- wrażliwość
- uważność na potrzeby
- podzielność uwagi
I dla mnie te cechy tworzą w pewnym sensie kwintesencję męskości i kobiecości (Oczywiście, to nie znaczy, że kobieta nie jest silna i nie broni wartości, a mężczyzna nie może być troskliwy czy ciepły). Ale ten zestaw cech nas w sposób szczególny wyróżnia. Z jakiegoś powodu mamy inny układ hormonów, inne właściwości organizmu i inne preferencje działania. Może i rzucą się na mnie feministki (:), ale znajduję dużą przyjemność w tworzeniu ciepłego domu i karmieniu mojego Męża dobrymi, zdrowymi posiłkami (co nie znaczy, że Mąż nie gotuje i nie sprząta), a z drugiej strony jemu zostawiam decyzję o wyborze naszego samochodu (co nie znaczy, że nie wiem, jaki będzie miał silnik) i rozmowy z ekipą, która naprawia grzejniki. I dobrze mi z tym, że mogę się mu wypłakać, ale i używać mojej wrażliwości, kiedy on tego potrzebuje.
I pewnie będę tę naszą kobiecość i męskość kontemplować całe życie.
Bardzo jestem ciekawa co o tym myślicie? Co to znaczy dla Was być kobietą i mężczyzną w związku?
Etykiety: Miesiąc Miodowy