Dostaliśmy w prezencie ślubnym piękny dzbanek na herbatę z japońskimi motywami. Po powrocie z pracy, pijemy zwykle zieloną herbatę "6 o`clock" (bo na "five o`clock" jest zwykle za późno) i jednocześnie jest to odstresowujący rytuał przejścia z pracy do domu, wyciszenia się.
Jacek Santorski w książce "Miłość i praca" pisze, że szczęśliwe małżeństwa potrzebują kilkunastu do kilkudziesięciu rytuałów dziennie, nie wiem, czy byłabym w stanie doliczyć się ich aż tylu, ale na pewno mamy ich parę i widzę ich dużą wagę dla wzmacniania więzi:
Codzienne:
- Wspólne wstawanie i przestawianie budzika:)
- Karmienie kota
- Śniadanie, słuchanie muzyki
Tygodniowe:
- gotowanie obiadów w weekendy
- dobry film lub ulubione seriale
- wspólna msza św. i dobre ciacho potem...
- słuchanie Trójkowej audycji wieczorem
Miesięczne:
- kolacja w rocznicę ślubu
- planowanie nowego miesiąca - zwłaszcza, kiedy ma się taki ładny kalendarz
Coroczne:
- Wyjazdy do domu na święta i różne okazje- kilka razy w roku
- Targi książki
- Koncert gospel
- Urlopy w nasze urodziny
W rodzinach, które znam, które mają małe dzieci, takim rytuałem jest kąpiel dziecka, usypianie go, a potem czas dla siebie, tym cenniejszy, że jest go tak mało.
A jakie Wy macie rytuały?
Etykiety: Miesiąc Miodowy