Trochę dziś choruję, a nie ma nic lepszego w czasie przeziębienia jak ciepły koc i książka - dziś sięgnęłam po lekturę z dzieciństwa -"Muminki". Czy Was też denerwowała Mama Muminka? Zawsze mi się wydawało, że była wiecznie zabiegana, nie miała własnego zdania, dawała sobie wchodzić na głowę, wszędzie chodziła z tą śmieszną torebką i kanapkami na drogę i była zawsze radosna. A dziś w jednym z opowiadań odkryłam jej drugą twarz. Szukającą spokoju, rąbiącą drzewo, aby nikt jej nie przeszkadzał, budującą sobie ogródek, żeby mieć go tylko dla siebie.
Pamietaj, że jesteśmy przyzwyczajeni widzieć cię w domu, kiedy wracamy wieczorem - powiedział Tatuś Muminka. I to właśnie jest okropne - odpowiedziała Mama - każdy potrzebuje czasem jakiejś zmiany. Stajemy się wszyscy zanadto do siebie przyzwyczajeni i wszystko jest wciąż takie samo"
I wszyscy tego potrzebujemy. Czasu tylko dla siebie. Momentu zatrzymania i odpoczynku. Swoich pasji. Swojej jaskini, gdzie regenerujemy siły. Uświadomienia sobie, że kochamy się, nie dlatego, że się potrzebujemy, ale że potrzebujemy się, bo się kochamy.
Myślę o Mojej Mamie, która wychowała pięcioro dzieci - spytam ją, czy miała taki czas dla siebie. Skąd czerpała energię.
A ty, czy umiesz spędzać czas sam/sama? I cieszyć się tym czasem bez wyrzutów sumienia?
Etykiety: Miesiąc Miodowy