Konflikt? Jaki konflikt! Ja się w ogóle nie denerwuję!



Ostatnio intensywny czas przygotowań ślubnych odsłania tematy, które stają się powodem mniejszych i większych konfliktów. Chcemy, aby wszystko udało się jak najlepiej, aby nasi bliscy czuli się dobrze. Zdarza się jednak że Rodzina i my sami mamy inne swoje pomysły na to, jak to „najlepiej” ma wyglądać. Dzięki temu ostatnio mocniej poczułam, że oboje wchodzimy w nowe rodziny razem z ich nadziejami, historią, sposobami na rozwiązywanie konfliktów. Cieszy to i przeraża. Co z tym zrobić?



Bardzo przydaje się Porozumienie Bez Przemocy, czyli szukanie w tym, co słyszę potrzeb i uczuć. Przeczytałam gdzieś zdanie autora tej metody Marshalla Rosenberga, że, jeśli używamy NVC, nikt nie może nas obrazić, bo we wszystkim słyszymy potrzeby i emocje. Na przykład:


Jeśli więc słyszę:


Zadanie dla Ciebie: Znajdź zdanie, które ostatnio Cię zdenerwowało i pomyśl, jaka może kryć się za nim potrzeba. Możliwości jest wiele. Poniżej przykłady potrzeb:  


·         Potrzeby fizyczne: ruchu, dotyku, pożywienia, powietrza, wody, odpoczynku, snu


·         Autonomii: wybierania swoich celów i sposobów ich realizacji, decydowania o sobie, wolności, przestrzeni, spontaniczności, niezależności


·         Kontaktu ze sobą: autentyczności, wyzwań, uczenia się, jasności, kompetencji, akceptacji, ­szacunku do siebie, sensu, prywatności, zaufania, poczucia wpływu na swoje życie


·         Związku z innymi ludźmi: więzi, wsparcia, kontaktu, bliskości, zrozumienia, towarzystwa, dzielenia się ważnymi rzeczami, szczerości, empatii, szacunku, bycia wziętym pod uwagę, zaufania, ciepła, szacunku, ciepła, miłości, pomocy, współpracy, wzajemności


·         Związku ze światem: kontaktu z przyroda, harmonii, piękna, porządku, pokoju


·         Potrzeby duchowe: rozwoju duchowego, sensu, poczucia misji i celu, przyczyniania się do dobra


·         Radości życia: zabawy, humoru, spontaniczności, inspiracji, różnorodności, łatwości, komfortu, nadziei,


Wzburzeni emocjami własnymi czy innych możemy poszukać wśród potrzeb, o co tak naprawdę nam chodzi, gdy chodzimy źli jak osa lub chce nam się płakać pozornie bez powodu, bo najczęściej nasze frustracje wynikają z niezaspokojonych potrzeb. Od tych najbardziej podstawowych – odpoczynku, ruchu, jedzenia, ciepła, bliskości, po bardziej złożone – twórczości, bycia docenionym, wniesienia wkładu w czyjeś życie.


Zadanie dla Ciebie: Poszukaj, jakie potrzeby dziś zaspokoiłeś? Naciesz się tym chwilę. Wyrażanie wdzięczności sobie i innym jest dobre dla zdrowia.


Pomyśl, jakie potrzeby chcesz dziś zaspokoić? O jakich zapomniałeś już dawno a mogą przynieść frustracje, jeśli nadal będziesz je zaniedbywał.


Podobnie jest w konfliktach wewnętrznych. Ciekawie pisze o tym Friedemann Schulz von Thun w książce "Sztuka rozmawiania". Pisze a nawet rysuje – tzw. wewnętrzny zespól, który nosimy w sobie w sytuacjach konfliktowych, coś jakby różne postacie ze sprzecznymi interesami i potrzebami.
Przykład: Zastanawiałam się niedawno nad zmianą nazwiska po ślubie, nie był to może jakiś ogromny konflikt, ale ważna decyzja: w moim wewnętrznym zespole mogłam m.in. odnaleźć Wojującą Feministkę („Czemu to kobieta ma przejmować nazwisko a nie mężczyzna?”), Wygodnicką („I będzie Ci się chciało literować takie podwójne nazwisko?”), Właścicielkę Marki Biegus („ludzie znają mnie ze szkoleń, sesji i kontaktów zawodowych pod obecnym nazwiskiem), Amatora-Ornitologa („Biegus to taki fajny ptak…”), Romantyczkę-Tradycjonalistkę („Po ślubie stworzymy jedną rodzinę a wspólne nazwisko jest tego symbolem”) i tak walczyły ze sobą wszystkie. A potem Romantyczka zwyciężyła.
Von Thun poleca przy ważnych decyzjach rozrysowywać sobie takie konflikty wewnętrzne i sprawdzać, jakie wartości i potrzeby stoją za każdą postacią. I najważniejsze, ze wszystkie te wewnętrzne postacie chcą dobrze, chronią Cię na swój sposób.
Jak mógłby wyglądać Twój wewnętrzny zespól w ostatnim konflikcie czy rozterkach?

Etykiety: ,