Konferencja Trenersko-Coachingowa Profectus

11-12 maja miałam przyjemność brać udział w konferencji Trenersko-Coachingowej  Profectus. Świetna organizacja, ciekawy dobór tematów, nie nadążałam z zapisywaniem inspiracji.. to doczytać, tu zajrzeć. Podzielę się inspiracjami z kilku wykładów i warsztatów. 
 
Maciej Kocurek z Wszechnicy UJ poprowadził otwierający wykład o coachingu w bardzo interaktywny sposób. Zastanawialiśmy się nad rolą coacha w stosunku do trenera, mentora... i kolegi, na chwilę publiczność stała się wielogłowym coachem zadając pytania, które zbliżały lub oddalały klienta od celu (dosłownie, bo klient szedł w stronę drzwi lub okna), określając swoje „marzenie z terminem realizacji”. W wykładzie Leszka Zawlockiego (Izba Coachingu) zabrakło mi refleksji nad etycznymi aspektami zawodu coacha (jak głosił tytuł) lub przykładów superwizji, skupialiśmy się bardziej nad praktycznych i finansowych warunkach akredytacji, a szkoda, bo mogłoby to być miejsce na ciekawą dyskusję. Mój niedosyt zmalał po wykładzie Romualda Kępy (PCC ICF), który opowiadał o dylematach coacha pracującego w środowisku biznesowym, godzącego interesy klienta, przełożonego i organizacji przy zachowaniu jednoczesnej transparentności między tymi trzema stronami. Odwaga stawiania niekomfortowych pytań również przełożonym („W czym pan najbardziej przeszkadza pracownikowi”?), uważność na wartości i dążenia, które wnosi klient, to na pewno wyniosłam z tego spotkania. 

Adam Aduszkiewicz wniósł ciekawą perspektywę filozoficzną do dyskusji – coach jak greccy sofiści skłania do ciągłej konfrontacji swoich poglądów z rzeczywistością („Gdy masz poglądy, to nie myślisz” - mówił Piron). Pan Adam mówiąc o life-coachingu jako szukaniu drzemiącej w nas siły, która chroni nas przed wypalaniem się, zachęcał do myślenia z troską o sobie („Jak troszczę się o siebie?”) i podsumował ją w czterech kluczowych zachętach:
  1. uwolnij się od ciężaru przeszłości („mógłbym wybrać..”) i miraży przyszłości („Gdy odkładamy życie na później, ucieka nam między palcami” - Seneka). Poczuj obecną chwilę.
  1. miej mniej nadziei, więcej kochaj
  2. nie przywiązuj się do rzeczy, miejsc, myśli
  3. gdy nadejdzie katastrofa, bądź na to przygotowany, akceptuj skończoność wszystkiego („Gdy przytulasz dziecko, to pomyśl, że ono kiedyś umrze, nie po to, aby się umartwiać, ale by przytulić je mocniej” Epiktet)
Gdy odeszliśmy już od coachingu tak daleko jak można było... przyszła pora na warsztaty o coachingu w pracy z młodymi osobami i ich otoczeniem Aleksandry Matyjaszczyk (Norman Bennet Academy). Zapadło mi szczególnie w pamięć jedno zdanie podopiecznej Pani Oli „Trzeba sprawdzać, czy moje marzenia są naprawdę moje” (Paulina, 9 lat). Metoda ma wspierać rodziców i dzieci w zdobywaniu skuteczności, uczeniu się o swoim wpływie, różnorodności, przyjaźni i sposobach na rozwiązywanie konfliktów.
Przykłady z warsztatu zyskały szerszą perspektywę drugiego dnia dzięki wykładowi Agnieszki Bożek (Pracownia Elżbiety Sołtys) o coachingu rodzicielskim na świecie i w Polsce. Łączenie podejścia systemowego (rodzina jako całość części, które na siebie nawzajem wpływają), metod coachingowych i wzmacnianie rodzicielskich kompetencji staje się coraz popularniejsze i wydaje się bardzo potrzebne. Maciej Olsztyński (Transmisja) poruszył temat ważny dla konsultanta, trenera i coacha – paradygmatu jakiego używamy w myśleniu o organizacjach, np. modele kompetencyjne oparte na podejściu behawioralnym nie uwzględniają sposobu myślenia, patrząc na organizację mechanistycznie, spytamy „dlaczego ludzie się kłócą”, w myśleniu systemowych spytamy raczej „ po co się kłócą, co im to daje?”. 

Zwieńczeniem konferencji był warsztat o coachingu narzędziowym przygotowany z pełnym profesjonalizmem i czasem na praktyczne działanie przez świetnie uzupełniającą się dwójkę z Entrepreno – Justynę Matras i Marka Amrongowicza. Ciekawa metoda oparta o metody coachingowe a służąca treningowi zachowań, konkretnych umiejętności, przydatna np. dla trenerów, kierowników zespołów. W dużym skrócie metoda opiera się o nastepujące kroki: Klient definiuje cel, np.  praca nad umiejętnością wyrażania pochwał dla swojego zespołu. Opisuje dokładnie sytuację, w której udzielał pochwały, a np. zarzuca sobie, że brzmiała ona nieszczerze lub sztucznie, może też odegrać taką scenę z coachem. Wspólnie z nim następnie odnajduje swoje zasoby oraz tzw. rezerwy, czyli elementy, z których można dodatkowo skorzystać. Dalsze etapy pracy polegają na generowaniu różnych możliwości, rozwiązań i ćwiczeniu ich w bardzo praktyczny sposób np. powtarzaniu konkretnych zachowań (też mowy ciała, tonu głosu) i wypowiedzi. Najbardziej przekonuje mnie w tej metodzie fakt, że praca opiera się na indywidualnym stylu klienta i sam wybiera on zachowanie i sposób działania, który będzie dla niego odpowiedni.
W następnych odcinkach podzielę się refleksją po majowej konferencji o coachingu i mentoringu w Fundacji Proca w Warszawie oraz Kongresie Mediatorów Rodzinnych, który już w czerwcu w Warszawie.

Etykiety: ,